Zawody w Słomczynie były bardzo przekrojowe. Podczas sobotnich kwalifikacji królowała ładna pogoda, podczas gdy niedziela była już deszczowa. Na półfinałach i finałach opadów nie było, jednakże tor był już mocno zlany deszczem. Nie brakowało ostrej walki, akcji bok w bok, czy (niestety) kolizji i awarii. Zapraszamy Was na krótki raport z walki w Słomczynie w ramach VI Rundy Oponeo Mistrzostw Polski Rallycross 2019.
Zmagania w SuperCars zaczęły się bardzo burzliwie. Już w trakcie sesji treningowej doszło do kolizji Dariusza Topolewskiego i Tomasza Kuchara. Kierowca Oponeo Motorsport opuszczał jokera przysłonięty chmurą kurzu i nie zauważył auta Tomka, które jechało tradycyjną nitką toru. W konsekwencji mechanicy mieli sporo pracy przed doprowadzeniem auta do użytku na pierwszą sesję kwalifikacyjną. Niestety Fiesta WRX nie była gotowa na Q1, co otworzyło szansę do punktowania innym kierowcom. Napędzany myślą o przedwczesnym zakończeniu sezonu, Tomasz Kuchar, jechał bardzo pewnie swoje kwalifikacje. Zwyciężył wszystkie spośród swoich wyścigów, wykręcając najlepsze czasy w klasie. Na tylnym zderzaku siedział mu Marcin Gagacki, który wykręcał drugie czasówki. Panowie Topolewski, Cywiński i Staniszewski z dżentelmeńską kulturą wymieniali się trzecią pozycją.
Skąd kara dla Otto? | Kodixfoto
Pierwotnie otrzymaliśmy informację, że Mikołaj Otto otrzymał karę 5 sekund i minimalnie zwyciężył nad Darkiem Topolewskim. Z czasem pojawiła się jednak kara dodatkowa (łącznie 11 sekund kary) w następstwie której Mikołaj wylądował na piątej pozycji a miejsca na pudle uzupełnili Topolewski i Cywiński. Jak to było z tą karą? Nie ma co wieszać psów na zawodnikach Oponeo Motorsport. Otto został ukarany karą 5 sekund w trakcie wyścigu, natomiast dalsza kara (6 sekund) wynikała z protestów złożonych przez innych zawodników, dotyczących innej sytuacji na torze z udziałem Staniszewskiego i Cywińskiego. Kontakt Mikołaja z Cywińskim miał doprowadzić do uderzenia Staniszewskiego (ciąg przyczynowo-skutkowy), co w konsekwencji zakończyło się (po proteście) ukaraniem kierowcy Mitsubishi Lancera. Chwilę później nasz niezawodny Kodixfoto złapał ujęcie powyżej.
Marcin Gagacki wygrywa w Słomczynie
W kwalifikacjach każdemu z tych panów podwinęła się noga. Warunki pogodowe, awarie, bądź niespodziewane incydenty drogowe miały duży wpływ na rywalizację. Najważniejsze pozostawały jednak umiejętności, których panom akurat nie brakuje. Ukłony dla Halka za waleczną postawę i poradzenie sobie lepiej od konkurencji z warunkami panującymi na torze w klasie SuperNational+2000. Michał Kuna nie ukończył dwóch kwalifikacji a załapał się na trzeci stopień podium tej klasy pojemnościowej. Po środku znalazł się Daniel Krzysiak, z jego pięknym BMW E36 RX.
Robert Mazurkiewicz | VI Runda Oponeo MPRC 2019 | Kodixfoto
Klasę SN-2000 zdominował Robert Mazurkiewicz, który mimo nieukończenia Q4 odsadził rywali na przeszło 7 sekund w finale. Robert Dąbrowski jechał równo ale ,,równo” to za mało na najwyższe miejsce na pudle. Cieszy trzecia pozycja Jakuba Iwanka, który padł ofiarą kolizji torowej w Q2. Na szczęście auto udało się przywrócić do stanu umożliwiającego konkurencyjną jazdę. Świetnie zmagania w SN1600 rozpoczął Krists Valters, który ukończył Q1 z pierwszym wynikiem czasowym. Ostatecznie zakończył rywalizację w klasie poza podium. W drugiej kwalifikacji do głosu doszedł Rafał Berdys, kontynuując dobrą jazdę już do samego końca zawodów. Piękne, znaczne zwycięstwo w finale nad drugim Łukaszem Nagrabą i trzecim Jakubem Kowalczykiem.
Łukasz Zoll, SuperNational+2000
Damian Litwinowicz toczył zaciętą walkę z Robertem Mazurkiewiczem w finale grupy samochód SuperNational. Panowie mierzyli się najpierw ze sobą w półfinale A, gdzie lepiej poradził sobie kierowca Automax Motorsport. W finale pierwszy metę przekroczył Damian i to on wraca do domu z pucharem za pierwsze miejsce (nie żeby Robert wracał z pustymi rękoma). Miejsce na podium dopełnił Halk, który prowadził indywidualny bój z Kristsem Valtersem o trzecie miejsce. Bardzo ładnie podczas całych zawodów zaprezentował się Łukasz Zoll. Powrót do Frankensteina wyszedł mu chyba na dobre (chociaż bez miejsca na pudle).
#WeAreRallycross