Po piątkowym badaniu technicznym, przyszła pora na sobotnie zmagania na torze rallycrossowym w Toruniu. Prognozy pogody zapowiadały przyjemną temperaturę i brak opadów atmosferycznych, tak się też stało. Czym zaskoczyła nas V runda Oponeo MPRC 2018? Jesteście ciekawi jak zawody wyglądały z naszej perspektywy? Zapraszamy do dalszej części materiału.
Kierowcy tradycyjnie rozpoczęli rywalizacje od przejazdów treningowych. Te przebiegły bez większych zakłóceń. Najlepszy czas osiągnął Dariusz Topolewski, niewiele gorszy był Mikołaj Otto. Co ciekawe, trzeci najlepszy czas przejazdu treningowego należał do zawodnika klasy SuperNational o mocnym pseudonimie Halk. W treningu nie zobaczyliśmy Tomka Kuchara.
Jako pierwsze w sobotnie południe wystartowały małe Fiaty 126p. Podczas pierwszego wyścigu najlepiej wypadł aktualny lider klasyfikacji generalnej, czyli Jacek Górniak. Drugi czas uzyskał Damian Stachowiak a Mariusz Szczepański był trzeci. Identycznie sytuacja prezentowała się w drugim i czwartym biegu kwalifikacyjnym. Do zamiany miejsc doszło pomiędzy Panami jedynie w trakcie drugiej kwalifikacji. Z racji małej liczby zawodników wszyscy kierowcy otrzymali bezpośrednią przepustkę do finałów. Tam obyło się bez większych niespodzianek. Klasyfikacja sprzed biegu finałowego wyglądała dokładnie tak samo w finale. Jacek Górniak #401 z kolejnym zwycięstwem w V runda Oponeo MPRC 2018! Spieszmy się podziwiać Maluchy, bowiem w przyszłym sezonie znikają one (mamy nadzieję, że tymczasowo) z Mistrzostw Polski Rallycross. Chociaż jak mówi hasło jednego z banerów na trybunach: Mały Fiat przetrwa jeszcze 1000 lat!
Już podczas pierwszych biegów SC Cup mogliśmy oglądać opony latające po torze i Seicento pozbawione przedniego zderzaka. Opisywaliśmy ten problem w jednym z poprzednich postów, który znajdziecie tutaj: Bezpieczeństwo Oponeo MPRC 2018. Służby techniczne dosyć sprawnie radziły sobie z usuwaniem rozczepionych elementów zabezpieczenia toru, dzięki czemu kierowcy mogli swobodnie kontynuować jazdę.
Niespodzianek w klasie SC Cup nie brakowało. Aktualny Mistrz Polski i dominator poprzednich rund – Łukasz Grzybowski zakończył rywalizacje w pierwszej kwalifikacji dopiero z trzecim czasem. Najlepiej poszło Szymonowi Jabłońskiemu z FlatOut Rallycross Team. Piotr Budzyński, pomimo potknięcia lidera musiał zadowolić się drugim rezultatem. W dalszej części rywalizacji wszystko wróciło do normy. Łukasz Grzybowski zdominował kolejne kwalifikacje, zapewniając sobie pierwsze miejsce przed półfinałami i start z P1 w pófinale A. Piotr Budzyński po kwalifikacjach uplasował się na II miejscu, czym zapewnił sobie start z pole position w półfinale B. Oby dwaj panowie zwyciężyli w swoich półfinałach. Wszystko wskazywało na to, że walka o podium rozgrywać się będzie pomiędzy nimi… jednakże finał był pełen niespodzianek! Za to właśnie kochamy rallycross! Już na początku wyścigu finałowego można było zauważyć problemy techniczne w samochodzie Łukasza Grzybowskiego, które przyczyniły się do zajęcia ostatniego miejsca w finale!
Zwycięzca pierwszej kwalifikacji okazał się najlepszy podczas najważniejszego starcia finałowego, co daje nam wspaniałą klamrę kompozycyjną! Szymon Jabłoński #341 sięgnął po puchar i pierwsze miejsce! Klątwa drugiego miejsca nie opuściła Piotra Budzyńskiego, który pomniejszył swoją stratę punktową do aktualnego lidera. Mariusz Nowocień stanął na najniższym stopniu podium.
Tylnonapędowe BMW stanowią bardzo dużą część aut zgłoszonych do rywalizacji w Mistrzostwach Polski. Podobnie jak w klasie SC Cup, rywalizacja wśród beemek jest bardzo zacięta. Przygotowanie techniczne samochodu schodzi na drugi plan a naczelną rolę odgrywają umiejętności kierowcy. Łukasz Światowski poradził sobie najlepiej w I Biegu Kwalifikacyjnym. Drugim rezultatem poszczycić mógł się Andrzej Skrzek, który przeżył niemały wstrząs w trakcie II Biegu Kwalifikacyjnego. Doszło do drobnej przepychanki już na pierwszym zakręcie wyścigu – dwa auta zderzyły się ze sobą i wylądowały na metalowych barierkach.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Zawodnicy klasy RWD Cup podpisali pismo do Dyrektora Zawodów, wyrażając zgodę na start kierowcy innym samochodem! Przez kolejne biegi kwalifikacyjne dobrą passę kontynuował Światowski z zespołu Oponeo Motorsport. Z kompletem małych punktów po kwalifikacjach wystartował z pole position w Półfinale A, gdzie sięgnął po kolejne zwycięstwo. Drugi po kwalifikacjach był Przemysław Wójcicki a trzeci Igor Sokulski. Wójcicki pewnie sięgnął po zwycięstwo w Półfinale B. Wszystko miało rozegrać się w tym jednym, ostatnim biegu. Pierwsze miejsce i komplet punktów powędrował do Łukasza Światowskiego. Blisko dwie sekundy stracił do niego Przemysław Wójcicki. Na trzecie miejsce udało się wskoczyć Pawłowi Koneckiemu po zaciętej walce z Igorem Sokulskim.
Klasa SuperNational mieści w sobie trzy klasy pojemnościowe jednakże wszyscy zawodnicy rywalizują ze sobą, bez względu na pojemność silnika. W trakcie I Biegu Kwalifikacyjnego aż trzech kierowców dotknęły problemy natury technicznej, uniemożliwiające ukończenie kwalifikacji. Kolejna trójka dołączyła do tego grona w trakcie II Biegu Kwalifikacyjnego – znalazł się wśród nich Alan Wiśniewski, który kończył pierwszą kwalifikacje z drugim rezultatem. Najlepiej w kwalifikacjach poradził sobie Radosław Raczkowski, który trzy razy kończył rywalizacje z najlepszym czasem. Po piętach deptał mu Paweł Melon, który po kwalifikacjach znalazł się na drugiej pozycji. Panowie zagwarantowali sobie najlepsze pozycje startowe w Półfinałach.
Aktualny Mistrz Polski, Łukasz Zoll zakończył kwalifikacje na trzeciej pozycji. Pomimo problemów, wspaniała postawa Alana Wiśniewskiego zapewniła mu czwarte miejsce po kwalifikacjach. Listy startowe półfinałów dopełnili Rafał Berdys, Łukasz Tyszkiewicz, Dawid Struensee, Michał Kruszyński, Jakub Iwanek i Bartosz Krysmann. Mieliśmy zatem bardzo silną obsadę, reprezentantów wszystkich klas pojemnościowych. Faworyci jednak nie zawiedli – zarówno Radosław Raczkowski, jak i Paweł Melon triumfowali w swoich półfinałach. Największe emocje (jak to zwykle bywa) przyniósł bieg finałowy. Na prostej startowej najlepszą pozycję wywalczył sobie Paweł Melon, który pewnie sięgnął po ostateczne zwycięstwo! Ogromnego pecha miał Radosław Raczkowski, któremu auto odmówiło posłuszeństwa akurat w finale! Wielką klasą popisał się Łukasz Zoll, który zajął drugie miejsce oraz Rafał Berdys, któremu przypadło najniższe miejsce na podium.
Podczas treningu nie oglądaliśmy Tomasza Kuchara. Co ciekawe, zabrakło go również podczas I Biegu Kwalifikacyjnego. Jak do tego doszło? Według oficjalnych informacji, nie zjawił się on punktualnie na polach przedstartowych. Żeby było ciekawiej, Marcin Gagacki zmuszony został do opuszczenia wszystkich sobotnich wyścigów z powodu awarii silnika. Gdzie dwóch mocnych zawodników traci punkty, tam rodzi się okazja dla konkurencji. Tym samym Mikołaj Otto osiągnął najlepszy czas podczas I Biegu Kwalifikacyjnego. Dariusz Topolewski, prowadzący Volkswagena Polo w barwach promujących miasto Bydgoszcz, osiągnął drugi czas.
Od drugiego biegu kwalifikacyjnego odrabianie punktów rozpoczął QHR. Z jakim skutkiem? Komplet punktów w trzech kwalifikacjach. To jednak nie starczyło by móc wystartować w finale z pierwszej linii. Czwarte miejsce po kwalifikacjach nadawało rywalizacji dodatkowego smaku. Aktualny Mistrz musiał bowiem wyprzedzić Mikołaja Otto i Dariusza Topolewskiego przed pierwszym zakrętem, by nie gonić stawki przez resztę wyścigu. W finale wystartowali również Mateusz Ludwiczak w nowym Mitsubishi Mirage, Maciej Palczewski oraz Andrzej Kleina. Kuchar nie zawiódł oczekiwań kibiców i wywalczył sobie przewagę już na prostej startowej. Następnie utrzymał ją do samego końca. Mikołaj Otto zajął drugie miejsce, jednakże tracił do Mistrza przeszło 3 sekundy. Na najniższym stopniu podium stanął Dariusz Topolewski, który mocno poturbował auto Mateusza Ludwiczaka. Pan Andrzej Kleina został zdublowany. Na pechowej czwartej lokacie znalazła się legendarna Babcia Macieja Palczewskiego. Kierowca miał podwójnego pecha, bowiem jeszcze przed biegiem finałowym stracił punkty za zbyt niską wagę samochodu.
Nie brakowało zatem emocji w klasie SuperCars – cenne punkty stracił Marcin Gagacki, którego nie zobaczyliśmy w finale. Mistrz Polski Tomasz Kuchar zmuszony był do walki o pozycje i pogoni za rywalami. Mateusz Ludwiczak zadebiutował w MPRC 2018 z nowym samochodem. To wszystko zapowiada jeszcze większe emocje w Słomczynie! Zachęcamy do śledzenia materiałów z zawodów na naszym profilu facebookowym. Już wkrótce materiał wideo i zdjęcia!
#WeAreRallycross
Co nazwisko Palczewski nie przechodzi przez gardło .Zobaczymy czy jak nie będzie w SuperCarach klasy o czym będziecie pisać.
A w tych artykułach macza palce kamerzysta twarz podobna zupełnie do nikogo.Ale pamiętam jak jeszcze niedawno obierzdzałem jego i jego mazde Babcią.
Panie Macieju, tekst napisany był parę godzin po zawodach. Każdy kierowca klasy SuperCars został w nim ujęty.
Ponadto na naszej stronie można odnaleźć osobne strony dotyczące Pana osoby:
http://www.globalrallycross.com/maciej-palczewski/
Jak i nieśmiertelnej ,,Babci”:
http://www.globalrallycross.com/subaru-impreza-gt-babcia-maciej-palczewski