Słoneczny weekend w Słomczynie przyniósł nam masę emocji! Dobra organizacja (pomimo opóźnień), wysoki poziom, licznie zgromadzona publika. Dodatkowym plusem byli zagraniczni kierowcy, którzy będą wieść dobre nowiny w Europie. Niektórym nawet udało się wyjechać z pucharem! Naprawdę nie ma porównania z rokiem ubiegłym. Jest po prostu świetnie! Nie żeby w ubiegłym roku było źle. Co najwyżej bywało. 🙂
Wygrana w trzech z czterech kwalifikacji, dominacja w półfinale i bezbłędna jazda w finale. To przepis na sukces w Słomczynie podług Tomka Kuchara! Mistrz Polski wygrywa pierwszą rundę w tym sezonie i chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, że na to zwycięstwo zasłużył.
Pech nadal towarzyszy Marcinowi Gagackiemu. Spośród wszystkich kwalifikacji, co najwyżej dwie może uznać za udane. Szczególnie Q3 w którym wystrzelił jak z procy, zostawiając za sobą na starcie Kuchara i resztę stawki. Później trzymał równe tempo i dowiózł najlepszy wynik kwalifikacji. Jak się później okazało – zwycięstwo w jednej kwalifikacji był jego największym osiągnięciem w Słomczynie. Wielka szkoda, bo awaria w półfinale nie była jego winą. Złośliwość rzeczy martwych.
Maciej Cywiński był w ten weekend pod dużą presją. Dwie wygrane rundy z rzędu, rosnące napięcie po stronie jego rywali. Grunt to robić swoje z gazem wciśniętym w podłogę. Kwalifikacje zakończył na 4. miejscu, by później sięgnąć po zwycięstwo w półfinale B. Finał stał już pod znakiem pościgu za Kucharem, gdzie zabrakło trochę szczęścia. Drugie miejsce, cenne punkty i spadek na 2. miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu. Jedno musimy Wam przyznać. Maciej jest przesympatycznym człowiekiem z trzeźwym spojrzeniem na sytuację. Naprawdę daje wiele do rallycrossowego spektaklu, jaki dzieje się na torze. Z zagranicznych kierowców w stawce SuperCars startował Alois Holler, który również pokazał się z dobrej strony. Zawodnik zajmował trzecie miejsce po kwalifikacjach, jednak w finale dał się wyprzedzić Topolewskiemu.
W SuperCars Light ogromnego pecha mieli Piotr Czekański i Michał Peterlejtner. Pierwszy z nich nie zakwalifikował się do finału a drugi nie ukończył drugiego półfinału. Wielka szkoda, bo prezentowali się w weekend naprawdę dobrze. Byliśmy przekonani, że po zwycięstwo w rundzie sięgnie Robert Czarnecki jednakże ostatecznie znalazł się na drugim stopniu podium. Maciej Manejkowski wykorzystał jego potknięcie i nie oddał prowadzenia (chociaż różnica wynosiła mniej niż pół sekundy). Mariusz Szczepański zajął trzecie miejsce.
Robert Mazurkiewicz miał świetny początek zawodów i jeszcze lepszy koniec. Nie wszystko układało się po jego myśli, bowiem nie ukończył swojego wyścigu w Q2. Po czterech kwalifikacjach zajmował zaledwie 7. miejsce. Później było już tylko lepiej! Wisienką na torcie jest z pewnością zwycięstwo w finale SuperNational. Drugie miejsce zgarnął Martin Šindelek, jego Peugeot 207 był potwornie szybki!
Trzecie miejsce, rzutem na taśmę, zgarnął Rafał Berdys. Do ostatniego zakrętu toczył on bój z Łukaszem Tyszkiewiczem i Jakubem Iwankiem, który finalnie zakończył się na podium zawodów. Rafał otrzymał również nagrodę Fair Play za uczciwą rywalizacje w poprzedniej rundzie.
Do rywalizacji w Oponeo Mistrzostwach Polski Rallycross powrócił Alan Wiśniewski. Gdy tylko zobaczyliśmy go w padoku to wiedzieliśmy, że pokaże klasę! Po kwalifikacjach znajdował się na drugim miejscu w SuperNational 1600 oraz na trzecim miejscu w grupie SuperNational. Później było już tylko lepiej (przynajmniej w SN 1600). Zawodnik zakwalifikował się do finału, gdzie po świetnym starcie nie oddał prowadzenia do samego końca. Trzecie miejsce w SN1600 wywalczył Jakub Kowalczyk.
W tytule piszemy o podwójnej koronie Mazurkiewicza, bowiem poza zwycięstwem w grupie SuperNational, stanął on również na najwyższym stopniu podium klasy pojemnościowej SN-2000. Z resztą, drugie miejsce zgarnął Martin Sindelek – panowie mieli sporo okazji do współzawodnictwa w ten weekend. Jakub Iwanek zakończył zmagania na trzecim miejscu.
W klasie SuperNational+2000 najlepiej radził sobie Dawid Struensee. Po kwalifikacjach zajmował pierwsze miejsce i nie oddał go już do końca zawodów, pewnie zwyciężając w finale. Przewaga nad rywalami była naprawdę spora! Damian Litwinowicz i Łukasz Zoll nie ukończyli swoich półfinałów., tracąc cenne punkty. Wojciech Trala zajął drugie miejsce a Michał Kuna był trzeci. Rywalizacja rozgrywała się głównie pomiędzy drugim a trzecim miejscem, bowiem przewaga Bydgoszczanina była naprawdę spora.
Może trochę przesadziliśmy z tym brakiem niespodzianek. Ostateczni zwycięzcy rund w tych dwóch klasach to aktualni Mistrzowie Polski Rallycross. Łukasz Światowski osiągnął najlepszy rezultat w dwóch biegach kwalifikacyjnych, co wystarczyło do objęcia prowadzenia po kwalifikacjach. Potem przyszła pora na wygrany półfinał i bezwzględny finał. Drugie miejsce w finale zajął Karol Wyka, który siedział na tylnym zderzaku Białego Drania przez cały wyścig. Okazji do wyprzedzenia zwyczajnie nie było.
Bardzo ładnie w ten weekend zaprezentowali się Jerzy Bieńkowski i Paweł Konecki. Reprezentant Oponeo Motorsport znalazł się poza podium zawodów ale prezentował bardzo równą jazdę we wszystkich swoich biegach. Natomiast zawodnik DC Team Rallycross pomimo pecha w czwartej kwalifikacji, stopniowo odrabiał straty. W finale startował z ostatniej linii a udało mu się przebić na trzecie miejsce! Oto chodzi! Życzyliśmy Beacie Borowicz tego żeby 13tka nie przyniosła jej pecha w zawodach, jednak właśnie na tej pozycji zakończyła ona walkę w Słomczynie.
Zachęcamy Was do przejrzenia postów na naszym Facebooku. Znajdziecie tam relację z każdego etapu zawodów, opatrzoną komentarzem i zdjęciami. Jeśli chcecie przeżyć te zawody jeszcze raz, bądź zobaczyć jak sytuacja rozwijała się przez weekend to będzie najlepszy sposób! Dzięki wielkie Kodixfoto za zdjęcia oraz dla wszystkich osób, które razem z nami przeżywali emocje w Słomczynie.